poniedziałek, 15 października 2007


.......... http://pl.youtube.com/watch?v=pTAPXZ7zYN4 ..................
2/3 całkiem niezła skuteczność, muszę przyznać, film twórców genialnego ellinga okazał się być strzałem w dziesiątkę, po kieracie pracy i gry w samotnego galernika przez 10h (kasia znów dostała 10 pkt i powoli umacnia swoją pozycję w ścisłej czołówce).......jest takie powiedzenie "być panem swojego losu", tak się często mówi i tak się często chyba sobie nawzajem życzy, zwyczajnie można by powiedzieć, że właśnie tak jest dobrze...."ober" czyli "kelner" to film, który w dobry, ironiczny z posmakiem cyniczności sposób odpowiada tym nielicznym, którzy zadali filozoficzne pytanie, a jakby było być sługą swojego losu ?......byłoby się właśnie przez 25 lat kelnerem, seryjnym mordercą, łucznikiem (scena z łukiem MISTRZOSTWO!), mężem sparaliżowanej kobiety i sparaliżowanym apatią kochankiem......film zajabongo, także polecam i doceniam swój nos do filmów, a że jest dość duży, to już chyba od pochwał jakoś mocniej nie napęcznieje......ale jak to mówi mądrze pan Tulipan, najważniejsze to mieć swojego ziemniaka.....

Brak komentarzy: