czwartek, 17 stycznia 2008

.......wróciłem, chwilowo się nie rozpiszę i dużo nie pokażę...bo jak byłem mały to się napokazywałem teraz wszystkie ciocie i wujkowie patrzą na mnie krzywym okiem i do kuzynek zbliżyć się już nie mogę....:p........żeby nie przedłużać, to krótka piłka i z miejsca werdykt: maroko jest zajebiście zajebiste, i każdemu polecam.....zaliczyliśmy z Panem Loczkiem prawie wszystkie ważniejsze ośrodki miejskie: Marrakesz, Fez, Casablanca, Tangier, Rabat, Agadir - także trochę tego było.....systematycznie postaram się trochę poopowiadać o tych miejscach, ale mam nadzieję nie-płonną, że może więcej powiedzą zdjęcia, które powolutku będę wrzucał.......najprawdopodobniej pomiędzy nimi znajdzie się jeszcze trochę staroci, bo mi mafia rosyjska już grozi, żebym wrzucił coś tam coś, więc to zrobię, a i tak będzie trza z nimi strzelić kielonka, by chłopaki na granicy w taką pogodę nie stali:p....jeśli uda mi się zachować jeszcze skłonność do wypowiedzi postowych, to może wreszcie wypowiem się na blodżku w związku z dyskusjami rodzącymi się na ćwiczeniachzpatrzenia, które polecam, bo to mądra rzecz i czasem warto zobaczyć mądrzejszą rzecz niż własną mordę w lustrze, która z żalem pyta na co, po co i dlaczego jeszcze się tu stoi...no dobrze na pierwszy ogień idzie frankfurt, czyli nasz 24h-owy przystanek, w mieście gdzie nie ma życia i lasek, ups, przepraszam ładnych pań...ale pytajcie już o to Pana Loczka, który pewno i więcej by powiedział o architekturze tego miejsca...no nie polecam ogólnie rzecz biorąc w swe łapki i oczęta, bo nawet wódka tam kiepsko wchodzi i kafejki trudno dostępne są......

Brak komentarzy: